wtorek, 16 września 2014

13.

Hej!
Dzisiaj krótko, bo chcę jeszcze zerknąć na Wasze blogi i dokończyć książkę :) Byłam w teatrze, sztuka świetna, naprawdę. Zakończyliśmy owacjami na stojąco.
Cały dzień spędziłam poza domem, więc nie miałam kiedy ćwiczyć, ale 1.5h intensywnego wf-u mnie rozgrzesza.
Bilans:
-musli błonnikowe z mlekiem sojowym 249kcal
-jabłko 55kcal
-kanapka z chleba wasa z almette 97kcal
-soczewica z marchwią i buraczkami 304kcal
-2 kawa z mlekiem 77kcal
782/800

poniedziałek, 15 września 2014

12.

Hej!
Zacznę od odpowiedzi na pytania w komentarzach. Film "Thinspiration" oglądałam na zalukaj.tv, ale jest chyba na yt. Jeśli chodzi o wrażenia, to myślę, że jest to jeden z lepszych filmów o tej tematyce i podobał mi się, szczególnie zakończenie :)
Łykam tabletki linea, kiedyś spodobał mi się skład, więc postanowiłam kupić, ale do tej pory leżały w szafce.
Z przyjaciółką porozmawiałam szczerze i choć dalej nie uważam, żeby takie zachowanie było w porządku, to postanowiłam odpuścić. Zresztą to dłuższa historia i zawsze psuje mi się humor, gdy ją wspominam.

Dzisiaj minął pierwszy dzień HSGD i jestem z siebie całkiem zadowolona. Jak na złość kusili mnie wszyscy dookoła - babcia drożdżówką, koleżanka ptasim mleczkiem. Na szczęście nie uległam i to naprawdę mnie cieszy. W szkole 8 godzin, ale w miarę szybko zleciało i jeszcze zdążyłam na autobus wcześniejszy :)
Jutro idę do teatru (baaardzo się cieszę *.*), więc obiad zjem w mieście w wegetariańskim barze - zdrowo i mało kalorii!
Bilans:
-musli błonnikowe z mlekiem sojowym 265kcal
-jabłko 55kcal
-2x 2 kromki chlebka wasa z serkiem typu almette 278kcal
-warzywa na parze z tofu 155kcal
-activia zboża 106
859/900
+ 5min. rozgrzewka z Ewą Chodakowską
20min. biegania
10 min. ćwiczeń na brzuch
15 minut rozciągania
Trzymajcie się! :*

piątek, 12 września 2014

11.

Hej kochane!
Cały dzisiejszy dzień mam zje*any przez moją przyjaciółkę (będę nazywać ją K.), która najpierw żali się na każdym naszym spotkaniu na fałszywość pewnej dziewczyny (z którą kiedyś byłyśmy dość blisko, ale teraz już tylko K. się z nią trzyma), obgaduje ją i powtarza, że się zawiodła na niej. A dziś do mnie dzwoni, że w sumie to spotyka się dzisiaj z D. (ta dziewczyna) i że nadal przeszkadza jej sposób bycia D. i nie potrafi jej szanować i ufać jej, ale nie widzi nic złego w pójściu razem na kawę i do kina. No fantastycznie, to wcale nie jest fałszywość i hipokryzja.
Przepraszam, że się z Wami tym dzielę, ale czuję, że nie mam już nikogo, komu mogłabym w pełni zaufać, naprawdę.
Co do diety, to mam pewien plan.
-sobota i niedziela limit 1000kcal
-od poniedziałku HSGD
-nie jem słodyczy
-piję co najmniej 1 litr wody i 0.5 litra zielonej herbaty dziennie
-łykam tabletki na cerę i przyspieszające metabolizm
-od poniedziałku do piątku biegam - 30 minut
-w sobotę i niedzielę robię skalpel E.Ch.
-śpię 8h/dzień

To by było na tyle chyba, trzymajcie się! :*

czwartek, 11 września 2014

10.

Hej kochane! Dziękuję Wam za zrozumienie pod wczorajszym postem. Dzisiaj od 8 do 16 20 siedziałam w szkole, co wykończyło mnie kompletnie. Humoru nie miałam najlepszego, więc postanowiłam kupić sobie coś na poprawę nastroju. Także po powrocie do domu nałożyłam na twarz maseczkę, pomalowałam paznokcie i z ciepłą kawą oglądałam film "Thinspiration". Przed chwilą skończyłam, moje policzki dalej mokre od łez, ale nareszcie czuję się trochę lepiej.
Jeżeli chodzi o HSGD, to wiadomo - wczoraj zawaliłam, więc postanowiłam, że dziś i jutro będę mieć limit z dnia 29 i 30, sobota i niedziela - 1000kcal, a od poniedziałku dzień 1 itd.
Dzisiaj:
-płatki z jogurtem naturalnym 200kcal
-kanapka z almette i liśćmi szpinaku 150kcal
-jabłko 70kcal
-2x kawa z mlekiem 60kcal
-jabłko pieczone z cynamonem i miodem 100kcal
-6 pierogów ze szpinakiem 270kcal
850/900
Przede mną jeszcze masa pracy na dzisiaj, ale dam sobie radę. Trzymajcie się!

środa, 10 września 2014

9.

Nawet nie wiecie, jak jest mi wstyd w tym momencie. Do godziny 18 wszystko było ok z bilansem, ale później, jak się już pewnie domyśliłyście, zawaliłam. Jestem beznadziejna, wiem, wiem, wiem. Mam okropnego doła od powrotu do domu, czuję kompletną bezsilność w stosunku do wszystkiego. Nie chce mi się zabrać za naukę, za pisanie, za nic.
Myślicie - leniwa, niewytrwała, a ja przyznaję Wam rację. Ale dodam - samotna. Doskwiera mi poczucie,że jestem z tym wszystkim sama. Mam kilka przyjaciółek i wiem, że mogę na nich polegać, ale są takie momenty jak dziś, że nie mam nikogo, komu zależy na mnie w stu procentach.
Chciałabym nie być tak krucha i wrażliwa w środku, wolałabym być twarda i nie przejmować się niczym. 
Musiałam to gdzieś napisać, miałam nadzieję, że poczuję się trochę lepiej. Trzymajcie się :*

wtorek, 9 września 2014

8.

Hej Kochane!
Czuję się jak córka marnotrawna, naprawdę. Ale podjęłam decyzję - wracam. I nie wolno mi przerwać do czasu, aż osiągnę cel, waga się ustabilizuje i poczuję się wystarczająco bezpiecznie, by zakończyć dietę.
Wybaczcie, że przestałam pisać tak nagle, z dnia na dzień. Możecie się domyśleć - zawaliłam. Stanowiło to dla mnie ogromną porażkę i odebrało mi całą motywację. Teraz widzę, że błędem było odchodzić. 
Mam nadzieję, że ponownie będziemy się wspierać nawzajem!
Teraz jeszcze troszkę o planach:
zaczynam HSGD od jutra - rozpocznę od 3 dnia po prostu :) Nie jem słodyczy, wliczam owoce i warzywa, po 20 nie mogę jeść.
Dodatkowo postaram się ćwiczyć min. 1h dziennie :) Trzymajcie kciuki!

niedziela, 13 lipca 2014

7.

Hej! Właśnie wróciłam z obozu, za mną 27 godzin jazdy, więc nie czuję się za bardzo ogarnięta. Jednak prysznic trochę mi pomógł i postanowiłam napisać :)
Dzisiaj mija dokładnie piętnasty dzień, odkąd zaczęłam "dietę". Piszę w cudzysłowie, bo nie uważacie tego pewnie za nic wielkiego - nie jem słodyczy + limit 1000kcal. Co nie zmienia faktu, że jestem przeszczęśliwa, bo dziś z ciekawości weszłam na wagę (normalnie rano, dziś o 16 30), a tu 51,8kg!
Kolejne cele osiągnięte :*

sobota, 5 lipca 2014

6.

Hej kochane! jestem na telefonie, więc dzisiaj bardzo krótko. Jestem na obozie i jest naprawdę świetnie. Na razie całe dni chodzimy i zwiedzamy, Włochy mnie oczarowały!  Jeśli chodzi o jedzenie, to moja silna wola ciągle podlega próbom. Ale możecie być ze mnie w pełni dumne! Odmawiam jedzenia pizzy, lodów i wszelkich słodyczy :) Dodaję jeszcze tylko bilanse z ostatnich trzech dni. Czwartek 670/700 ; piatek 750/1000; sobota 540/1000.  Trzymajcie się! (czytam wasze blogi, ale nie komentuje, bo na tel jest to trudne)

środa, 2 lipca 2014

5.

Zacznę od tego, że dzisiaj rano waga pokazała 53,5kg, więc mój pierwszy cel osiągnęłam :)
Dzisiaj jak prawdziwa pierdoła przewróciłam się na rowerze. Później okazało się, że to nie była moja wina, bo kierownica nie została odpowiednio dokręcona i wygięła się. Zresztą nieważne, chociaż skutecznie zepsuło mi to wydarzenie humor, musiałam wracać na pieszo (prowadząc rower) do domu, mam obtarte ręce i wiele siniaków...
Właściwie do tego stopnia się poobijałam, że planowałam już nawet zrezygnować z ćwiczeń. Ale później pojawiły się w mojej głowie wyrzuty sumienia. Nie, nie mogę nawalić. Plan był taki, że do dzisiaj włącznie będę codziennie ćwiczyć. I w ten sposób się ogarnęłam :)
Jutro o 5 rano wyjeżdżam na obóz do Włoch. Jedziemy razem z przyjaciółką i myślę, że będzie naprawdę świetnie, chociaż przeraża mnie fakt ponad 30h jazdy autokarem i martwię się, że o czymś zapomnę. Wracam chyba 13 lipca i obiecuję, że dam Wam od razu znać, jak sobie dawałam radę! Myślę dalej trzymać się limitu 1000kcal, chociaż na czas podróży 700kcal (praktycznie zero ruchu :/) Nie wiem nadal, czy pokażę się komukolwiek w stroju kąpielowym, no ale zobaczymy. Chciałabym po powrocie zobaczyć na wadze mniej, tak o 2kg, ale będę cierpliwa :)
Miałam tyle do napisania, bo w końcu to takie jakby pożegnanie na czas wyjazdu. Mimo mojego krótkiego do tej pory pobytu tutaj, będę za Wami okropnie tęsknić :c
Bilans:
-płatki z mlekiem 150kcal
-activia owsianka 160kcal
-kawa z mlekiem 20kcal
-risotto z warzywami 300kcal
-2 kromki wasy z almette i pomidorem 100kcal
730/1000
+ rozgrzewka z Ewą Chodakowską
wyzwanie na wewnętrzne partie ud
10min.ćwiczeń na brzuch
20 min. ćwiczeń na nogi
15min. jazdy na rowerze
45min. spaceru

Trzymajcie się! :*

wtorek, 1 lipca 2014

4.

Moje nastawienie do siebie jeszcze godzinę temu osiągało apogeum beznadziei. Musiałam pojechać wybrać kostium kąpielowy, ale nie sądziłam, że okaże się to takie trudne. Jakiś znalazłam, ale czy się w nim komukolwiek pokażę, to nie wiem. Oczywiście, mogłam się zabrać do pracy wcześniej, ale jak zwykle zawiodłam.
Robienie ćwiczeń trochę mi pomogło, chociaż nie mam ochoty (tak jak zawsze do tej pory robiłam) nażreć się do bólu. Co za ironia, jesz i tyjesz z rozpaczy, że jesteś gruby/a.
Marzę o tym, by przestać wstydzić się własnego ciała, by wreszcie móc powiedzieć, że osiągnęłam swój cel. Jednak pocieszam się tym, że wreszcie podjęłam jakieś konkretne działania i nie zamierzam się poddawać. Nieważne kiedy pozbędę się tego okropnego tłuszczu, ważne że to osiągnę!
Bilans:
-2 kanapki z awokado i pomidorem 200kcal
-activia owsianka 190kcal
-zupa z soczewicy 200kcal
-kawa z mlekiem 20kcal
-płatki z mlekiem 150kcal
 760/1000
+ 30min. spaceru
30min. ćwiczeń na nogi
10min. ćwiczeń na brzuch

poniedziałek, 30 czerwca 2014

3.

Jestem okropnie zmęczona. Byłam na poczcie, na zakupach, obeszłam chyba całe miasto! Mam dzisiaj jakieś problemy z internetem, bo w czasie ćwiczeń się zepsuł i musiałam przerzucić się na rowerek stacjonarny. Obejrzałam też dzisiaj "Wojnę i pokój" z Audrey Hepburn i polecam każdej cierpliwej duszy ten film :)
Bilans:
- jogurt naturalny z płatkami 200kcal
-mrożone latte z kardamonem 300kcal
-filiżanka kremu ze szparagów 100kcal
-3 pierogi ze szpinakiem 120kcal
-activia owsianka 175kcal
895/1000
+ rozgrzewka z Ewą Chodakowską
Miley Cyrus Leg Workout (tylko 5 minut, bo straciłam internet :c)
30 minut na rowerku stacjonarnym

 Wiem, że moje bilanse są duże, ale jednocześnie jestem świadoma, że gdybym od razu rzuciła się na głęboką wodę, to mogłabym zawalić już pierwszego dnia. Także do czwartku (wtedy jadę na obóz) zamierzam trzymać się limitu 1000kcal :)
Trzymajcie się!

niedziela, 29 czerwca 2014

2.

Dzisiaj miałam bardzo intensywny dzień. Po przebudzeniu wydawało mi się, że właściwie brak mi siły do zrobienia czegokolwiek (a tym bardziej zaplanowanych ćwiczeń), jednak ostatecznie udało mi się zmotywować. A później nabrałam jakiejś dziwnej, niewytłumaczalnej energii do działania. Wszystko poszło sprawnie i jeszcze wieczorem pojechałam na rower :)

Bilans:
-jogurt naturalny z płatkami 220kcal
-twaróg z pomidorem 200kcal
-kawa z mlekiem 20kcal
-warzywa i ryba na parze 300kcal
-2 kanapki z awokado i pomidorem 150kcal
890/1000
+ skalpel z Ewą Chodakowską
1h15 jazdy na rowerze


sobota, 28 czerwca 2014

1.

Zaczęły się wakacje, więc planuję coś w sobie zmienić. No dobrze, konkretnie bardzo dużo. Czuję, że zaniedbałam się ostatnio, ciągle znajdowałam nowe wymówki i powtarzałam jak mantrę, że jak tylko dobiję do wymarzonej średniej (uprawniającej do otrzymywania stypendium), to zabiorę się za pracę nad sobą. Cel osiągnięty, czas na kolejne.
W poszczególnych zakładkach opiszę moje postanowienia, a właściwie plany dotyczące diety, ćwiczeń itp.
I teraz to najważniejsze.To jest blog pro-ana. Moje pierwsze tygodnie może nie będą imponujące, ale trzeba zacząć. Pro-ana towarzyszy mi już bardzo długo, próbowałam wygrać, zaakceptować siebie, jednak zdaję sobie sprawę, że jedynie osiągnięcie celu zapewni mi spokój i szczęście.
Do mojego wyjazdu na obóz limit 1000kcal, codziennie ćwiczenia, zero słodyczy.
Trzymajcie kciuki!