środa, 10 września 2014

9.

Nawet nie wiecie, jak jest mi wstyd w tym momencie. Do godziny 18 wszystko było ok z bilansem, ale później, jak się już pewnie domyśliłyście, zawaliłam. Jestem beznadziejna, wiem, wiem, wiem. Mam okropnego doła od powrotu do domu, czuję kompletną bezsilność w stosunku do wszystkiego. Nie chce mi się zabrać za naukę, za pisanie, za nic.
Myślicie - leniwa, niewytrwała, a ja przyznaję Wam rację. Ale dodam - samotna. Doskwiera mi poczucie,że jestem z tym wszystkim sama. Mam kilka przyjaciółek i wiem, że mogę na nich polegać, ale są takie momenty jak dziś, że nie mam nikogo, komu zależy na mnie w stu procentach.
Chciałabym nie być tak krucha i wrażliwa w środku, wolałabym być twarda i nie przejmować się niczym. 
Musiałam to gdzieś napisać, miałam nadzieję, że poczuję się trochę lepiej. Trzymajcie się :*

2 komentarze:

  1. Zwalenie wcale nie świadczy o słabości, a niechęć o braku wytrwałości i byciu leniem. Czasami są takie dni, że wystarczyłoby porozmawiać z kimś bliskim. Piszesz, że jesteś samotna - doskonale Cię rozumiem bo mój przyjaciel, którym jest starszy brat, wyprowadził się i szybko go nie zobaczę. W domu pustki, a koleżanek nie mam. To tylko okres, trzeba go przetrwać. Tego nam życzę.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Momentami mam tak samo z tą samotnością, jednak trzeba sobie dać radę. I mam nadzieję, że znów szybko nie zawalisz.
    Trzymaj :*

    OdpowiedzUsuń