poniedziałek, 30 czerwca 2014

3.

Jestem okropnie zmęczona. Byłam na poczcie, na zakupach, obeszłam chyba całe miasto! Mam dzisiaj jakieś problemy z internetem, bo w czasie ćwiczeń się zepsuł i musiałam przerzucić się na rowerek stacjonarny. Obejrzałam też dzisiaj "Wojnę i pokój" z Audrey Hepburn i polecam każdej cierpliwej duszy ten film :)
Bilans:
- jogurt naturalny z płatkami 200kcal
-mrożone latte z kardamonem 300kcal
-filiżanka kremu ze szparagów 100kcal
-3 pierogi ze szpinakiem 120kcal
-activia owsianka 175kcal
895/1000
+ rozgrzewka z Ewą Chodakowską
Miley Cyrus Leg Workout (tylko 5 minut, bo straciłam internet :c)
30 minut na rowerku stacjonarnym

 Wiem, że moje bilanse są duże, ale jednocześnie jestem świadoma, że gdybym od razu rzuciła się na głęboką wodę, to mogłabym zawalić już pierwszego dnia. Także do czwartku (wtedy jadę na obóz) zamierzam trzymać się limitu 1000kcal :)
Trzymajcie się!

4 komentarze:

  1. w sumie to masz racje slonc, lepiej sobie stopniowo ograniczac kcal a nie tak od razu.
    powodzenia zycze kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje bilanse nie są duże :o Nawet się nie zorientujesz, kiedy będziesz jadła mniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem na twoim blogu pierwszy raz ale wiem na pewno, ze będę tu zaglądać częściej. Będę Cię wspierać i ( chociaż sama nie jestem najlepszym przykładem wytrwałości) będę Cię motywować. Trzymam za Ciebie kciuki kochana :***

    http://formeandmydreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bilanse może i są względnie duże, ale twój metabolizm na pewno działa lepiej niż mój. I nie szaleje bo zjadłaś 2 ciastka. Mimo wszystko jesz mniej niż powinnaś i chudniesz.
    Trzymaj się kochana :*

    OdpowiedzUsuń